A co by było gdybyś dzisiaj…

Wpis będzie odrobinę bardziej osobisty, ponieważ jest ku temu okazja. W zeszłym tygodniu minęło nam 4 lata naszego małżeństwa. Kilka miesięcy temu pisaliśmy na stronie o tym, jak świętować rocznicę ślubu, o prezentach, niespodziankach oraz o wspólnie spędzonym czasie.

Tym razem, w związku z obchodzeniem kolejnej rocznicy, będzie o… WDZIĘCZNOŚCI. 

Z jednej strony – ponieważ jest to pierwsza rzecz, która mi się nasuwa gdy myślę o małżeństwie. Z drugiej – jest to temat, który wracał ostatnio do mnie wielokrotnie w książkach i rozmowach ze znajomymi1.

 

Fot. Olga Baca

 

„A co by było gdybyś dzisiaj obudził się tylko z tym, za co podziękowałeś wczoraj wieczorem?”

Pamiętam, że gdy pierwszy raz usłyszałam to zdanie to pomyślałam sobie – „Nie jest tak źle…”. Obudziłabym się u boku mojego Męża i najbliższych. Ale co z cała resztą? Gdyby wszystko wokół nagle znikło? Zrozumiałam wtedy jak mało jest we mnie wdzięczności za pozostałe aspekty mojego życia…

 

 

WDZIĘCZNOŚĆ A POCZUCIE SZCZĘŚCIA?

Bycie wdzięcznym, a tym bardziej głośne wyrażanie tej wdzięczności, od zawsze sprawiało, że czułam radość. Dopiero jednak niedawno, czytając kilka książek odkryłam, że wdzięczność przekłada się nie tylko na poczucie szczęścia, ale również na nasze relacje, zdrowie oraz inne sfery życia.

 W książce pod tytułem „Prostota” autorka napisała:

„Znacie osoby, dla których szklanka zawsze jest do połowy pełna? Które widzą w ludziach ich najlepsze strony? Które potrafią dostrzec szansę nawet w tym, co jawi się jako rozczarowanie? Wszystkie mają ze sobą coś wspólnego: WDZIĘCZNOŚĆ.

Najnowsze badania wykazały, że ci spośród nas, którzy regularnie odczuwają wdzięczność za doświadczane dobro, są aktywniejsi fizycznie, bardziej zadowoleni z codziennego życia i mniej podatni na problemy zdrowotne.

Kluczem do tego stanu jest regularne poświęcanie czasu na to, żeby uświadomić sobie i poczuć wdzięczność za dobro w swoim życiu. Przestać traktować codzienne dobrodziejstwa jako pewnik i oczywistość”2.

 

Podobne wnioski można również znaleźć w najbardziej znanej publikacji na temat szczęścia, czyli „Hygge”:

 „Musimy pamiętać, że nie wszystko zostało nam dane raz na zawsze. Wdzięczność to coś więcej niż zwykłe dziękuję: to uświadomienie sobie, że powinniśmy doceniać swoje życie. Skupiać się na tym, co mamy, a nie na tym, czego nie mamy. Truizm? Oczywiście. A jednak badania empiryczne pokazują, że doświadczanie wdzięczności ma wpływ na to, czy czujemy się szczęśliwi.

Według Roberta A. Emmonsa , profesora psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis i jednego z czołowych światowych ekspertów w dziedzinie badań nad wdzięcznością, ludzie, którzy ją odczuwają , są nie tylko szczęśliwsi od pozostałych, ale także bardziej uczynni, łatwiej wybaczają i są nastawieni mniej materialistycznie”3.

 

 

WYMIEŃ TRZY RZECZY

Temat WDZIĘCZNOŚCI pojawiał się również wielokrotnie w polecanej przez nas ostatnio książce Reginy Brett „Kochaj”. Między innymi tutaj: 

»Ile czujesz wdzięczności?« – zwykł mnie pytać Mose Yoder. Za mało. Zamiast świętować sukcesy, zawsze koncentrowałam się na tym, co mi nie wychodziło.

Dawniej Moja przyjaciółka Kathy kończyła nasze rozmowy przez telefon prośbą: »Wymień trzy rzeczy, za które jesteś wdzięczna«. Dziś lista powodów do wdzięczności zajęłaby mi wiele stron”4.

 

Można więc  – jak to napisane w książce „Kochaj” kończyć rozmowę telefoniczną z przyjaciółką wymienianiem trzech rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni. Można – jak proponuje autorka w „Prostocie” – znaleźć codziennie 5 minut na chwilę przerwy, zastanowić się i spisać pięć faktów, za które czujemy wdzięczność. Można wypisywać każdego dnia jeden powód do wdzięczności, podobnie jak ja w zeszłym roku spisywałam przez 365 dni szczęście

 

Nie ma znaczenia forma. Warto według mnie codziennie pomyśleć o tych wszystkich dobrych rzeczach, które się nam przytrafiają lub o rzeczach, które po prostu mamy (i przez to przestaliśmy je już doceniać). Można też (co trudniejsze) uczyć się każdego dnia dostrzegać dobro oraz odczuwać wdzięczność w tym, co dla nas ciężkie i trudne…

 

Dzieląc się tutaj swoimi refleksjami zaczęłam się zastanawiać również nad tym, jak często wyrażam wdzięczność innym osobom. Poza domem słowo „dziękuję” jest łatwe, automatyczne. Dziękujemy w sklepie, w kawiarni, w urzędzie. Dziękujemy za pomoc, za podanie kawy, za załatwienie sprawy. A jak często dziękujemy najbliższym? Za to, że z nami są, że wytrzymują nasze humory, że wspierają, że służą radą? Że mają dla nas czas, że o nas myślą… że nas kochają?

 

Fot. Olga Baca

 

A Ty? Komu i za co w tym momencie najbardziej chciałbyś podziękować?

 

Ja chciałabym wyrazić wdzięczność najbliższej mi osobie, czyli mojemu Mężowi. A wpis ten niech będzie kolejnym podarunkiem z okazji naszych czterech wspólnie spędzonych lat.

 

 

DZIĘKUJĘ

Dziękuję, że rok temu pomogłeś mi stworzyć tę stronę oraz że motywowałeś mnie do jej dalszego prowadzenia za każdym razem gdy chciałam zrezygnować.

Dziękuję za wytrzymywanie moich humorów, marudzeń i złości5

Dziękuję za wszystkie nasze tegoroczne spacery brzegiem Morza Bałtyckiego, które tak uwielbiam!

Dziękuję za największe czekoladowe ciastko z malinami na poprawę humoru.

Dziękuję za odbieranie mnie z pracy gdy w tym roku tak często źle się czułam oraz ratowanie mnie w domu herbatą, okładami i relaksującą muzyką.

Dziękuję za Twój wzrok tak bardzo pełen miłości i wsparcia gdy zabierali mnie na salę operacyjną, żeby zrobić nagłą nieplanowaną cesarkę…

Dziękuję za Madzię, czyli najwspanialszy Owoc naszej miłości :)

Dziękuję za każde nocne „nie wstawaj, ja ją przewinę”.

Dziękuję za niedzielne poranki gdy zabierałeś Madzię do salonu, żebym ja mogła jeszcze chwilę dospać :)

Dziękuję za bycie najlepszym Tatą dla naszej Córki.

 

A także…

Dziękuję za to, że z Tobą żaden (nawet najbardziej pochmurny) dzień nie jest ponury.

Dziękuję za Twoje nieustanne dostrzeganie we mnie dobra.

Dziękuję, że pomagasz mi spełniać moje marzenia.

Dziękuję, że uczysz mnie jak stawać się lepszą wersją siebie.

Dziękuję, że pokazujesz mi na co dzień jak tworzyć dobre małżeństwo.

Dziękuję za Twoją nieustającą miłość… Mężu.

 

I dziękuję za to wszystko, czego nie będę tutaj pisać, a co za chwilę Ci powiem :)

 

Fot. Olga Baca

 


Tutaj specjalne podziękowania dla Kasi D. za jak zawsze owocne rozmowy oraz dobre lektury :)

Brooke McAlary, Prostota, Kraków 2018, str. 54-55.

3 Meik Wiking, Hygge. Klucz do szczęścia., Warszawa 2016, str. 279-280.

4 Regina Brett, Kochaj, Kraków 2017, str. 272.

5 Za to chyba powinnam Ci dziękować w każdym roku naszego małżeństwa :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*